środa, 30 lipca 2008

List doJasia #1

Wczoraj bardzo sie zdenerowolem na Jasia
-przyszedl list-ze ma 3y ticket nie zaplacone, w tym dwa za to ze nie ma tzw "sticker"na "plates".
Ale Bylo to prawie dwa miesiace temu.Rzeczywiscie nie mial ale mial zaplacone i czekal na nie.
Jednym listem-e-amilem zaltwil by to.
Zrobil by kopie pokwitownia,zanaczyl"not guilty" ,zalczyl i na pewno by mu uznano.
Najwiekszy problem mojego syna ze zostawia sprawy,problemy i ich nie zalatwia.
Pozniej sie dziwi ze znow przyszly i to jeszcze bardzej dokuczliwe.
Teraz juz musi zapacic 150dol , niedlugo przyjdzie ze juz 300dol, pozniej zalaza mu tzw"both" na kola,zdjecie jego 1000dol a na koncu jak nie zaplaci to zabiora samochod.

Nie rozumie tego, ze on nie rozwiazuje spraw od razu, nie walczy jezeli jest nie winny,zostawia te sprawy w "powietrzu"

Wczoraj wlasnie tak zaczalem rozmowe, ale on zamiast wziac to pod uwage to zaczal mnie pouczac ze to jego sprawy i zeby to zostawic.

Problem w tym ze to nie jego tylko sprawy, bo to nasz Syn i nie mozemy pozwolicic zeby coraz bardziej brnal w problemach,ktore jak sie szybko za nie wezmie,nie zalatwi ich
z latwych spraw urosna na duze.

Dzwonie wczoraj do niego

Dostalismy wczoraj list ze masz 3 tickety nie zaplacone
Co ty na to?
Nic
Jak chcesz to zalatiwc
Nie wiem
Dalczego do tego dopusciles
Bo nie mam pieniedzy
No to tym bardziej jak nie masz ,powinienes robic wszystko zeby cie uznali ze jestes "not guilty (mogl to zalawis w ciagu 14 dni od dotanie,teraz jest za pozno)
Dlaczego nam nie powiedziles
Bo Ty zarasz sie denerwujesz i krzyczysz.
Nigdy nie krzycze jak cos sie stanie i widze ze od razu bierzesz sie do roboty.Krzycze wtedy gdy ta sprawa i inne wracaja pozniej.
Krzycze ,jak wraca taka sprawa ktorys raz z rzedu i nie widze zebys ja zalatwial.
Ta sprawa powinna byc zalatwiona bez problemu juz dwa miesiac temu.

Dlatego krzycze, itylko wtedy, gdy widze ze Moj syn-chyba robi to z lenistwa bo inaczej tego nie moge zroumiec lub robi to z braku wyobrazni o konsekwencje - i to mnie i mame bardzo boli.

No coz poniej to juz nie panowalem nad soba i zaczalem bardzo sie wsciekac i krzyczec.Krzyczlem bo mnie to bardzo boli ,boli mnie ze moj syn robi bledy, ktore w konsekwencji moga doprowadzic do duzych problemow w zyciu

Na to ja ani moja zona nie pozwolimy.
Musi On zaczac -pilnowac swoich spraw,rozwiazywac, zaczac widziec konsekwencjie nie zalatwienia tych spraw.

Musimy jakos do niego dotrzec zeby to zrozumial ze z malych problemow ,jak sie od razu ich nie rozwiaze urastaja duze .
Co zrobic zeby Mojego syna wprowdzic na wlasciwe tory w jego juz doroslym zyciu.

Wolbym zeby nasza rozmowa wygladal tak:
"Przyszedl list-ze masz 3 tickets

Tato, juz to zaltwiam , wyslalem wlasnie list ze jestem niewinny i wszystko powinno byc dobrze Tato.
Co bym odpowiedzial.
Ok fajnie, ciesze sie ze pilnujesz tego,kazdemu moze sie zdazyc.
Idziemy na mecz , idziemy na luch albo. masz tu ode mnie 50 dol .
Tak bym chcial zeby wygladala moja rozmowa miedzy mna a moim synem
Mam nadzieje ze kiedys tak bedzie
Tata
ps.Przyszla nastepna sprawa nie rozwiazana na kwote ok 800dol.Juz jest w colettion agency,sprawa z przed 2 lat,zawazy na jego "Credit Record"
"MYsle ze tez bede krzyczal a wiem ze krzykiem sie nic nie zalatwi"
Co mam zrobic??

Brak komentarzy: